Tego nie wolno nawet na własnej działce. Grożą kary

Wielu Polaków traktuje majówkę jako okazję do relaksu na działce. Jednak nawet tam obowiązują pewne przepisy, których nieprzestrzeganie - jak na przykład spalanie śmieci w ognisku - może skutkować grzywną w wysokości co najmniej 500 złotych - informuje ekspertka w rozmowie z WP Finanse.

Choć własna działka kojarzy się z odpoczynkiem i swobodą, to jednak i tam nie można robić wszystkiego, na co ma się ochotę. Regulaminy i przepisy nakładają pewne ograniczenia, o których warto pamiętać, aby uniknąć przykrych konsekwencji finansowych. Marta Wadas, radczyni prawna z Kancelarii Kupilas&Krupa w Bielsku-Białej, w rozmowie z portalem WP Finanse wskazuje na aktywności, które mogą sprowadzić na właściciela działki kłopoty.

Mycie samochodu pod pewnymi warunkami

Jak zauważa prawniczka, kodeks wykroczeń reguluje kwestię mycia pojazdów w miejscach publicznych - takich jak ulice, place czy trawniki - prowadzącego do zanieczyszczeń. Grozi za to grzywna nie niższa niż 500 złotych. Jeśli chodzi o mycie auta na własnej działce, to tutaj zasady określa regulamin utrzymania czystości i porządku, uchwalany przez każdą gminę.

 

Wadas podkreśla, że w większości gmin dopuszcza się mycie samochodu na prywatnej posesji, ale pod pewnymi warunkami. Czynność ta musi odbywać się w sposób uniemożliwiający zanieczyszczenie środowiska, na w pełni utwardzonej i nieprzepuszczalnej powierzchni. Co więcej, powstające ścieki należy odprowadzić do kanalizacji sanitarnej lub zbiornika bezodpływowego, a nie bezpośrednio do zbiorników wodnych, ziemi czy kanalizacji deszczowej. Jak informuje ekspertka, łamanie tych zasad może skutkować karą grzywny.

Uciążliwe magazynowanie odpadów

Prawniczka zwraca uwagę, że właściciel działki nie ma całkowitej dowolności w kwestii składowania śmieci na swojej posesji. Podaje przykład umieszczania odpadów roślinnych w kompostowniku. Jego lokalizacja musi spełniać wymogi rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. 

 

Wadas zaznacza, że kompostowniki o pojemności od 10 do 50 metrów sześciennych trzeba umieścić w odległości nie mniejszej niż 7,5 metra od granicy sąsiedniej działki. - Jeżeli kompostownik stoi zbyt blisko, a wydzielający się z niego odór przeszkadza sąsiadom, to mogą oni wystąpić przeciwko właścicielowi z powództwem cywilnym o zaniechanie immisji - tłumaczy rozmówczyni portalu.

 

Ognisko nie do wszystkiego

 

W rozmowie padło też pytanie o palenie ogniska na własnej działce. Wadas podkreśla, że co do zasady jest to dozwolone w celach rekreacyjnych, takich jak grillowanie, organizacja pikniku czy spotkania towarzyskiego. Ważne jednak, aby nie naruszało to przepisów przeciwpożarowych, nie stanowiło zagrożenia dla środowiska i nie było uciążliwe dla sąsiadów poprzez nadmierne zadymienie.

 

Prawniczka stanowczo zaznacza, że nie wolno rozpalać ogniska w celu spalania śmieci, na przykład plastiku lub opon. Nie można też palić liści ani gałęzi. Jak informuje, za takie działanie grozi grzywna nie niższa niż 500 złotych.

 

Wolność "na swoim" ma granice

 

Wydaje się, że znaczna część konfliktów sąsiedzkich na działkach i nie tylko mogłaby zostać zażegnana, gdyby więcej uwagi poświęcano edukacji prawnej i budowaniu świadomości obowiązujących regulacji. Ludzie często po prostu nie zdają sobie sprawy, że pewne ich działania, podejmowane w dobrej wierze, mogą w świetle prawa stanowić wykroczenie lub być podstawą do pozwu cywilnego ze strony sąsiadów. 

 

Dlatego tak ważne jest, aby władze gminne i lokalne stowarzyszenia działkowców aktywnie upowszechniały wiedzę na temat praw i obowiązków właścicieli działek. Mogłoby to przybrać formę broszur informacyjnych, szkoleń czy regularnych spotkań. Równie istotne jest promowanie idei dobrosąsiedzkiej współpracy i wzajemnego poszanowania. Nieraz szczera rozmowa i chęć wypracowania kompromisu mogą okazać się dużo lepszym rozwiązaniem niż uciekanie się do paragrafów.


Fot. Kindel Media